Mydło naturalne – czym myli się nasi dziadkowie
Nie raz pewnie zauważyliście zdumioną minę swojego dziadka, targając kolejne torby z niezliczoną ilością plastikowych kolorowych buteleczek, tuż po wizycie w drogerii. I zapewne nie raz usłyszeliście: “za moich czasów to było tylko szare mydło!”. Oczywiście nie raz komentarz dziadka puściliście mimo uszu, twierdząc w duchu, że “on się nie zna”, albo że “w jego czasach była tylko bieda”.
Okazuje się jednak, że nasi przodkowie mogli być bogatsi niż mogłoby się nam wydawać.
Mieli dostęp nie tylko do nieprzetworzonej żywności, ale również stosowali naturalne metody leczenia, naturalne mydła i kosmetyki. Próżno wśród tamtych pokoleń można było szukać osób przewlekle chorych, otyłych czy chronicznie zmęczonych. Dziś zdrowy tryb życia to marketing, dla nich była to codzienność.
Każdy z nas, kiedy dojrzeje do pewnego wieku i zda sobie w końcu sprawę, że starsi czasem mają rację, zaczyna szukać współcześnie dostępnych metod walczenia z syntetyczną chemią, którą jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron.
Zdrowie od zewnątrz
Największym w naszym ciele organem jest skóra i to właśnie przez nią rocznie wchłaniamy o wiele więcej chemikaliów niż moglibyśmy sobie wyobrazić. I o ile ciężko jest nam zweryfikować, czy zastosować alternatywne źródło wody, mieszkając w dużym mieście, to liczbę stosowanych na skórę chemikaliów kosmetycznych, jesteśmy w stanie bardzo ograniczyć. Wystarczy, że zastąpimy je stosowanymi już od dawna ich naturalnymi odpowiednikami.
Szare mydło
Dziadkowe szare mydło, okazuje się, że nie jest takie złe. W porównaniu do standardowych perfumowanych i koloryzowanych sztucznych drogeryjnych mydeł, nie zawiera ani dodatkowych ulepszaczy zapachu, ani ulepszaczy wyglądu. Stąd jego szara i niepozorna forma. Z chemicznego punkt widzenia jest to mieszanina soli potasowych , kwasów karboksylowych, gliceryny oraz chlorku sodu. W zależności od producenta czasem uzupełniany o substancje dodatkowe.
Tradycyjne szare mydło nie zawiera żadnych sztucznych substancji chemicznych. Ma neutralny zapach i rzadko powoduje uczulenia.
Ma właściwości antybakteryjne, stąd świetnie wspomaga leczenie trądziku lub innych bakteryjnych zmian skórnych. Przy odpowiednim stosowaniu doskonale sprawdzi się do mycia całego ciała, twarzy i włosów. Musimy jednak tutaj pamiętać o odpowiednim nawilżeniu (chociażby naturalnym olejem) jeszcze mokrej skóry, tuż po umyciu. Włosy myte szarym mydłem rosną szybciej, co może okazać się ogromnym plusem dla pań, szczególnie tych, które włosy zapuszczają. Po umyciu powinno się zamknąć łuski włosa, aby nie doprowadzić do ich przesuszenia. Zastosuj naturalną odżywkę, bądź zrób płukankę z octu jabłkowego.
Ponadto doskonale sprawdzi się przy leczeniu stłuczeń, ran oraz wywabianiu plam.
Mydło marsylskie
Aby mydło mogło być nazywane “marsylskim” musi posiadać w swoim składzie, co najmniej 72% olejów roślinnych. Idealnie sprawdzi się dla wegan, gdyż nie jest testowane na zwierzętach i nie zawiera tłuszczów zwierzęcych.
Mydło marsylskie podobnie, jak nasze rodzime “szare”, jest hipoalergiczne i antybakteryjne. W jego skład wchodzą przede wszystkim oleje: palmowy, migdałowy, arganowy oraz oliwa z oliwek. Nadaje się już do mycia niemowląt, gdyż nie wysusza skóry i łagodzi podrażnienia. Ma delikatny dla skóry poziom pH.
Będzie doskonałe do mycia wrażliwej skóry głowy, nawet tej z łupieżem. Sprawdzi się również ręcznym praniu delikatnych tkanin.
Mydło syberyjskie
Bardzo ciekawym produktem, wśród naturalnych mydeł, znajduje się miejsce właśnie mydło syberyjskie. Czasem słyszy się opinie, że im dłuższy skład jakiegoś produktu, tym bardziej trzeba takowy omijać szerokim łukiem. Jednak pomimo tego, że skład tego mydła będzie pewnie dłuższy nawet od drogeryjnych kosmetyków, to nie warto na wstępie go odrzucać.
Okazuje się, że jest to mydło naturalne w 100%, a wszystkie te składniki, to napary ziołowe, wyciągi, olejki i naturalne substancje aktywne.
Nadaje się do mycia każdej części ciała oraz włosów. Mydło syberyjskie będzie idealne dla osób, które mają wrażliwą skórę głowy i/lub problemy z przetłuszczaniem włosów. Po umyciu włosy dłużej pozostaną świeże. Są lekkie, błyszczące i nadaje wrażenia większej ich objętości.
Bardzo dobrze oczyszcza skórę twarzy, nie przesuszając jej. Po umyciu nie spotkamy się z typowym dla umycia skóry mydłem efektu “tępej” skóry.
Czarne mydło afrykańskie
Jego zapach powala. Jego prosty skład zachwyca, a efekty zastosowań są znakomite. Zaskakujące, jak na tak niską cenę. Zawiera: olej palmowy, masło shea, olej kokosowy oraz wypiekane strąki drzewa kakaowego. Ma miękką strukturę i doskonale się pieni. Sprawdzi się jako produkt do mycia całego ciała, włącznie z włosami. Doskonałe będzie przy cerze problematycznej i wrażliwej.